I-Wa-gu-bi-kusa-mi - czyli emersyjne eksperymenty
: 27 września 2013, 08:40
Witam,
chciałbym zaprezentować kolejny mój projekt - który z uwagi, że brał i będzie brał udział w kolejnych ewentualnych wydarzeniach forumowych (jak V Śląski Weekend Akwarystyczny i Zoobotanica 2013) można zaliczyć do projektów forumowych.
Jest to już trzeci w moim wydaniu projekt z serii "emersyjne zabawy z submersami".
Zanim jednak przejdę do wersji docelowej pokażę piersze próby:
Wersja I - wanienka:
Pierwszy projekt (dla przypomnienia) to "wanienka" która miala premierę na V Śląskim Weekendzie Akwarystycznym w Katowicach, w której udalo mi sie skutecznie przeksztalcić w emersy różne rośliny akwariowe w taki sposób, że ostatecznie stały jako doniczka na oknie bez dodatkowego oświetlenia - tylko ze sporadycznym podlewaniem.
Jako naczynie posłużyła mi szklana doniczka, w której na ziemi ogrodowej udało mi się przekształcić w emersy m.in. rośliny takie jak:
- mały heniek
- duży heniek
- mikrantemum okrągłolistne
- marsylia zmiennolistna
- eleocharisy
- i inne.
Wersja II - pierwszy krok w stronę celu:
Drugi projekt (również dla przypomnienia) bazowal na pierwszym ale juz byl krokiem w przód z moim zamysłem - czyli próba wykorzystania tych roślin do stworzenia prymitywnej aranżacji kamiennej. Projekt ten równiez (mimo faktu, że nie był jeszcze skończony) został zaprezentowany na V Ślaskim Weekendzie Akwarystycznym, gdzie również jak i pierwszy wzbudził spore zainteresowanie. Pojawiło się już wtedy pytanie jak to nazwać, gdyż nie jest to ani typowe Wabi-Kusa ani nie jest to akwariowe Iwagumi. Niektóre z nazw jakie padały to:
- "suche iwagumi"
- iwa-wabi-kusa
- i-wa-gu-bi-kusa-mi
Ostatnia nazwa powstała, gdy zaczęliśmy się bawić w łączenie słów wabi-kusa i iwagumi i ta nazwa najbardziej przypadła mi do gustu więc pozwoliłem sobie nadać temu czemuś taką nazwę.
Kwestia nazwy jest tutaj jednak drugożędna - tak na prawdę najistotniejsze było czy uda się poprowadzić uprawę emersyjną, bez żadnych dodatkowych zabiegów jak doświetlanie, nawożenie itp.
Głównym założeniem było, że po prostu przez większą część roku ma stać na parapecie lub biurku niczym kwiatek w donicznce i być podlewane zwykłą wodą.
W okresie zimowym (lub jeśli ustawione w miejcu bez dostępu naturalnego światła) może być wymagane czasowe doświetlanie.
Tak oto prezentował się ten projekt na V Śląskim Weekendzie Akwarystycznym.
Zdjęcie zapożyczone z akwa-mania.mud.pl z fotorelacji Pana Andrzeja (kocan1) za zgodą autora (niestety mi nie uchowało się do tej pory żadne w miarę dobre zdjęcie a projekt jest już rozebrany).
Wersja III - ostateczna (?)
Po dwóch pierwszych próbnych projektach przyszedł czas na projekt docelowy - w nieco lepszej formie i w nieco trudniejszym ale i ambitniejszym stylu.
Dysponując ciekawą donicą ceramiczną oraz kamieniami z interesującą fakturą postanowiłem spróbować odwzorować w doniczce kawałek skalistego krajobrazu poprzecinanego w szczelinach między "skałami" pasmami zieleni. Całość miała być próbą naśladowania krajobrazu wysokogórskiego - gołe kamieniste szczyty wystające ponad zielone łąki, które są na tyle wysoko, że nie rosną już żadne drzewa, ale jeszcze nie na tyle wysoko, by nie było tam niskiej roślinności. W obecnym stadium projektu myślę, że już mogę powiedzieć, że zamiar ten się udał - jak to wyjdzie ostatecznie to się okaże z czasem jak mały heniek rozrośnie się i uzupełni wszystkie szczeliny między skałami.
Rośliny w każdym z trzech projektów rosły na zwykłej ziemi do kwiatków doniczkowych.
W trzecim projekcie zdecydowałem się już na tylko jeden gatunek - Hemianthus callitrichoides czyli popularnie znana roślina trawnikowa - "mały Heniek".
Oto kilka zdjęć:
Krótko po wystartowaniu: Tutaj zdjęcie z naszego stoiska na targach Zoobotanica 2013 we Wrocławiu: Natomiast ostatecznie całość trafiła do mnie do pracy, gdzie stanowi ozdobę biurka oraz pozwala zapewnia odpoczynek dla wzroku w chwilach przerwy w pracy: I kilka zbliżeń na "górskie zakamarki": I widok na całość z różnych perspektyw: I na koniec jedna uwaga - pisząc, że wersja trzecia jest wersją docelową postawiłem w nawiasach znak zapytania nieprzypadkowo.
Jeśli ten projekt się uda, to będzie on tylko wstępem do pewnego większego (jednak znacznie innego), z zamiarem którego noszę się od kilku już lat.
Mam więc nadzieję, że tak metodą prób i błędów uda mi się osiągnąć cel ostateczny ale to już innym razem...
chciałbym zaprezentować kolejny mój projekt - który z uwagi, że brał i będzie brał udział w kolejnych ewentualnych wydarzeniach forumowych (jak V Śląski Weekend Akwarystyczny i Zoobotanica 2013) można zaliczyć do projektów forumowych.
Jest to już trzeci w moim wydaniu projekt z serii "emersyjne zabawy z submersami".
Zanim jednak przejdę do wersji docelowej pokażę piersze próby:
Wersja I - wanienka:
Pierwszy projekt (dla przypomnienia) to "wanienka" która miala premierę na V Śląskim Weekendzie Akwarystycznym w Katowicach, w której udalo mi sie skutecznie przeksztalcić w emersy różne rośliny akwariowe w taki sposób, że ostatecznie stały jako doniczka na oknie bez dodatkowego oświetlenia - tylko ze sporadycznym podlewaniem.
Jako naczynie posłużyła mi szklana doniczka, w której na ziemi ogrodowej udało mi się przekształcić w emersy m.in. rośliny takie jak:
- mały heniek
- duży heniek
- mikrantemum okrągłolistne
- marsylia zmiennolistna
- eleocharisy
- i inne.
Wersja II - pierwszy krok w stronę celu:
Drugi projekt (również dla przypomnienia) bazowal na pierwszym ale juz byl krokiem w przód z moim zamysłem - czyli próba wykorzystania tych roślin do stworzenia prymitywnej aranżacji kamiennej. Projekt ten równiez (mimo faktu, że nie był jeszcze skończony) został zaprezentowany na V Ślaskim Weekendzie Akwarystycznym, gdzie również jak i pierwszy wzbudził spore zainteresowanie. Pojawiło się już wtedy pytanie jak to nazwać, gdyż nie jest to ani typowe Wabi-Kusa ani nie jest to akwariowe Iwagumi. Niektóre z nazw jakie padały to:
- "suche iwagumi"
- iwa-wabi-kusa
- i-wa-gu-bi-kusa-mi
Ostatnia nazwa powstała, gdy zaczęliśmy się bawić w łączenie słów wabi-kusa i iwagumi i ta nazwa najbardziej przypadła mi do gustu więc pozwoliłem sobie nadać temu czemuś taką nazwę.
Kwestia nazwy jest tutaj jednak drugożędna - tak na prawdę najistotniejsze było czy uda się poprowadzić uprawę emersyjną, bez żadnych dodatkowych zabiegów jak doświetlanie, nawożenie itp.
Głównym założeniem było, że po prostu przez większą część roku ma stać na parapecie lub biurku niczym kwiatek w donicznce i być podlewane zwykłą wodą.
W okresie zimowym (lub jeśli ustawione w miejcu bez dostępu naturalnego światła) może być wymagane czasowe doświetlanie.
Tak oto prezentował się ten projekt na V Śląskim Weekendzie Akwarystycznym.
Zdjęcie zapożyczone z akwa-mania.mud.pl z fotorelacji Pana Andrzeja (kocan1) za zgodą autora (niestety mi nie uchowało się do tej pory żadne w miarę dobre zdjęcie a projekt jest już rozebrany).
Wersja III - ostateczna (?)
Po dwóch pierwszych próbnych projektach przyszedł czas na projekt docelowy - w nieco lepszej formie i w nieco trudniejszym ale i ambitniejszym stylu.
Dysponując ciekawą donicą ceramiczną oraz kamieniami z interesującą fakturą postanowiłem spróbować odwzorować w doniczce kawałek skalistego krajobrazu poprzecinanego w szczelinach między "skałami" pasmami zieleni. Całość miała być próbą naśladowania krajobrazu wysokogórskiego - gołe kamieniste szczyty wystające ponad zielone łąki, które są na tyle wysoko, że nie rosną już żadne drzewa, ale jeszcze nie na tyle wysoko, by nie było tam niskiej roślinności. W obecnym stadium projektu myślę, że już mogę powiedzieć, że zamiar ten się udał - jak to wyjdzie ostatecznie to się okaże z czasem jak mały heniek rozrośnie się i uzupełni wszystkie szczeliny między skałami.
Rośliny w każdym z trzech projektów rosły na zwykłej ziemi do kwiatków doniczkowych.
W trzecim projekcie zdecydowałem się już na tylko jeden gatunek - Hemianthus callitrichoides czyli popularnie znana roślina trawnikowa - "mały Heniek".
Oto kilka zdjęć:
Krótko po wystartowaniu: Tutaj zdjęcie z naszego stoiska na targach Zoobotanica 2013 we Wrocławiu: Natomiast ostatecznie całość trafiła do mnie do pracy, gdzie stanowi ozdobę biurka oraz pozwala zapewnia odpoczynek dla wzroku w chwilach przerwy w pracy: I kilka zbliżeń na "górskie zakamarki": I widok na całość z różnych perspektyw: I na koniec jedna uwaga - pisząc, że wersja trzecia jest wersją docelową postawiłem w nawiasach znak zapytania nieprzypadkowo.
Jeśli ten projekt się uda, to będzie on tylko wstępem do pewnego większego (jednak znacznie innego), z zamiarem którego noszę się od kilku już lat.
Mam więc nadzieję, że tak metodą prób i błędów uda mi się osiągnąć cel ostateczny ale to już innym razem...