[112L] mój kalejdoskop :)

Moderatorzy: misiek1205, Graff, Opiekun_Forum

Awatar użytkownika
alkorta
Założyciel
Posty: 1000
Rejestracja: 15 listopada 2012, 16:47
Płeć: On

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: alkorta »

To fakt, kurcze szkoda że kiedyś nie robiłem zdjęć zbiornika, no cóż mam kilka innych z późniejszych czasów kiedy miałem gupiki i inne oraz wcześniej pyszczaki.:)
Na­tura dała nam dwo­je oczu, dwo­je uszu, ale tyl­ko je­den język po to, abyśmy więcej pat­rzy­li i słucha­li, niż mówili.


300 l
- Symphysodon Discus
- Corydoras Metae
- Corydoras Panda
- Ancistrus dolichopterus
Awatar użytkownika
bynio67
Założyciel
Posty: 1964
Rejestracja: 15 listopada 2012, 22:02
Płeć: On
Lokalizacja: Tysiąclecie

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: bynio67 »

florida_blue pisze:tak sobie pomyslałam, że można troszkę powspominać :)
Akwarium miałam chyba jeszcze w przedszkolu albo początki podstawówki - 25 litrów z drewnianą pokrywą i żarówką , był filtr gąbkowy z bulgoczącą szklaną rurką,
Miałam też filtr zewnętrzny, takie malutkie "akwarium" wiszące z tyłu z różnistymi wkładami.
Big daddy pisze:Jak tak czytam co piszesz to chyba jesteśmy w podobnym wieku, te same wspomnienia ten sam sprzęt, te same metody
Nie mam co ukrywać że jestem trochę starszy od Biga..A jeśli chodzi o Ciebie florida_blue....Kobietę o pesel nie powinno się pytać, ale mam podobne do Waszych wspomnienia ....
florida_blue pisze:Główną atrakcją była zabawa ile neonek uda się złapać jednorazowo w siatkę :oops:
A to niegrzeczna dziewczynka ;)
Awatar użytkownika
florida_blue
Wolontariusz Aqua Jura
Posty: 1280
Rejestracja: 03 grudnia 2012, 08:51
Płeć: Ona

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: florida_blue »

florida_blue pisze:Główną atrakcją była zabawa ile neonek uda się złapać jednorazowo w siatkę :oops:
A to niegrzeczna dziewczynka ;)[/quote]

:lol:
kiedyś zrobiłam też szarą masę z kredek :) Jak już wspomniałam pokrywa tego pierwszego akwarium była drewniana, do ramy była przymocowana oprawka na żarówkę moze 40 w , taka z małym gwintem. I to było nakryte sklejką . Rzecz jasna taka zwykła zarówka daje dużo ciepła. A ja tam poukładałam kredki świecowe (jak niektórym z Was wiadomo, nie był to produkt zbyt dostępny w sklepach, zresztą wszystko było niezbyt łatwo dostępne) Kredki się roztopiły i zmieniły w szarego gluta...

Jeszcze kwestia jedzenia - nie wiem, czy było cokolwiek innego, ale pamiętam tylko suszoną rozwielitkę.
Później kupowalismy też robale na wagę w sklepie na wolnosci, trzymałam sobie rurecznik w łazience na umywalce, bo pod kapiącą wodą się nie dało (zawsze ktoś odstawiał).



*****

Zeby bylo chociaż troszkę po kolei - wracamy do niebieskiego pokoju, czyli do etapu zakupu 220 litrów. Wkrótce potem zaczełam się juz wyprowadzac z domu, mój małzonek tez posiadał akwarium (jakieś wąskie i wysokie, trzymał sobie tam skalary) Skalary zeżarł żółw czerwonolicy. Wczesniej mieszkał sobie z nimi, miał jakąś deseczkę pływającą i na nią wychodził. Przy okazji malowania przestawialismy szafki i spuscilismy wode do połowy. I wtedy je dopadł skubaniec.
Skalary były prześliczne, srebrne, miały pionowe pasy i między nimi kropeczki. I w zależnosci od odwietlenia (nastroju) miały albo paski albo kropki. Nie widuję teraz takich.
W kazdym razie zeżarł je i już.

Przywiozłam ze sobą tylko dwa akwaria 112 i 220. Końcówka lat 90.
112 staneło w sypialni i zostało zaneonkowane - czyli zamieszkało w nim 30 neonów i cośtam jeszcze. Stało już wtedy na stoliku pod maszyne do szycia. Do tej pory stoi na nim :)

220 w przedpokoju na piętrze - koło schodów. Wszystko wyglądało bardzo efektownie. Oba przykryte szybami, ze świetlówkami w oprawach. Rewelacja ;)

112 mialo w sobie jakieś marne roslinki, które czesto uzupełniałam.

220... no cóż... ze względu na mieszkańców miało dość ubogi wystrój. żwirek , szary kamol, jakiś gigantyczny korzeń, przywleczony z wypadu do Wisły (wrócilismy z wycieczki bez standardowych pamiątek, samochód "siedział" bo w bagazniku mielismy najpiękniejsze kamienie przeznaczone do obudowania oczka wodnego oraz wielki kawał drewna :lol: )
Jedyna roślina, bolbitis był na stałe zamocowany na korzeniu. Nawet ładnie rósł :) Ów wystrój stale się zmieniał, zgodnie z aktualną koncepcją clariasów, które rosły coraz większe i silniejsze. :twisted:
I wszyscy mówili, ze są obrzydliwe :roll:
Mieszkały wtedy już 3 szt, dwie krówki i jeden całkiem biały (dostałam od pana, który chciał go oddac w sklepie zoologicznym, oczywiscie wziełam i z radoscią wróciłam do domu)
Dodatkowo były dwie pawiookie, wielkości dłoni i jedna wielobarwna. I żółw. I całe to towarzystwo karmiłam czasem mięsem kurczaka. Wtedy się działo :shock:

dodano 14 lut 2013, 0:46 :

Mała dygresja :
Przewożenie akwariów było niezłym wyzwaniem, 112 jakos się udało w miarę bezboleśnie.
Przy sumach pojawił się problem, okazało się, że nie mieszczą się do siatki na ryby. Z sitka do klusek wyłażą. Chłopaki kategorycznie odmówili noszenia takiego akwarium z wodą, żwirem i rybami (i stolikiem, żeby przecież nie pękło) Na szczescie sąsiedzi troszkę wędkowali, więc pożyczyli mi podbierak 8-)

I wracamy:
Doswiadczenie wykazało, że pielęgnica pawiooka ma twardy łeb :) Po upadku z pierwszego pietra na schody i kilku podskokach po dywanie na dole, złapaniu i wrzuceniu do wody - szybko się zbiera. Nie ja rzucałam. Sama wyskoczyła :shock:

Etap clariasów zakonczył sie wiosną. Odwiedziłam sklep Przemka, wtedy jeszcze na Dąbrowskiego. Przy okazji pogawędki powiedział, że on to clariasy trzyma w oczku wodnym. A ponieważ oczko zostało już wygrzebane i jeszcze nie miało obsady - postanowiłam, ze moje też zaznaja takiej wolnosci. Następnego dnia rano cała trójka już nie żyła. Podejrzewam, że w nocy było jednak za zimno. Okazało się, że jego oczko jest znacznie głębsze niż moje i temperatura tam tak nie skacze....
Pielęgnice trafiły do zoologicznego a żółw do jakiegos kolegi męża. I tyle .

I zaczął sie kolejny etap ;)

dodano 14 lut 2013, 18:37 :

kolejny etap rozpoczął się zniesieniem 220 do pokoju. 112 bez zmian.
W duzym akwarium zamieszkały pyszczaki - jedyne jakie w życiu miałam. Był to zestaw "pyszczak mix" kolorowy, ze skałkami, piaskiem i bez roślinek. Gościom się podobało, a mnie jakoś mnie nie wciągnęło wcale... :roll:
Jedyna rybka, która zapadła mi w pamięć i udało mi się zidentyfikować to pseudotropheus acei. Przynajmniej tak mi się wydaje, że takie miałam :D
Przy przeprowadzce 220 się nie zmiesciło, zabralismy tylko 112. Większym akwarium uszczęśliwiliśmy rodzinę, wkrótce rodzina je oddała :) Trafiło do siostry, zostało zasypane żwirkiem dolomitowym (masakra z płukaniem, woda mlecznobiała a rosliny wcale nie chciały się trzymać)
112 wylądowało w naszym obecnym mieszkaniu.
wtedy byłam z niego bardzo dumna, teraz się zastanawiam, jak mogłam trzymać takie paskudztwo w domu :D
Zaczęło się buszowanie po internecie, trafiłam na czestochowskie forum i pooglądałam sobie inne zbiorniki. I zwątpiłam. Do tej pory po prostu kupowałam czasami nowe roslinki, trochę rosły a jak zgniły to kupowałam kolejne. Zdecydowałam się na likwidację tego swojego ponurego akwarium i chciałam oddać chyba bolbitis. Przyszedł po niego Jarek , podpowiedział parę rzeczy... I zmobilizował do działania :)
Kupiłam drobny żwirek i filtus floran... Od forumowiczów dostałam ogromne ilosci roslin i jeszcze więcej dobrych rad :mrgreen: Kupiłam pokrywke na allegro, w komplecie z podstawką - efekt był porażający :)

Teraz kolej na fotki - na szczęście część z nich się uchowała.

dodano 14 lut 2013, 18:55 :

luty 2007, wkrótce po zalaniu. Korzeń już miałam obsadzony bolbitisem, mikrozorium też miałam swoje, ogromne kamienie wyleciały razem krasnorostami, które pokrywały większość wystroju uroczym ciemnym futerkiem ;)
czytając posty odkryłam, ze miałam nawet bocję, która przy okazji restartu znalazła nowy dom ;)
pokrywy wtedy jeszcze nie było, akwarium stało na 2 cm styropianie owiniętym żółtą taśmą izolacyjną, aby dziecię nie wyskubywało ;) tragedia :oops:
Obrazek

pojawiło się brązowe tło, nowe rybki, ampularie i swiderki
marzec 2007
Obrazek
kirys albinos (kilka lat u mnie przeżył)
Obrazek
ampularie - kurczaki (od jednego użytkowników wspierających)
Obrazek
i jeszcze calość - jak widać, nie ma pokrywy i wciąż jeszcze jest zółta taśma:
Obrazek

dodano 19 mar 2013, 10:08 :

.....

aż nastał wielki dzień i kolejna zmiana. Dotychczas otoczenie akwarium było mało dekoracyjne, akwarium miało wzmocnienia na dłuzszych sciankach, na tym dwie szyby i na nich połozona swietlówka w oprawce. kiedys to profesjonalne oswietlenie spadło na ziemię (przy drobnym wsparciu ze strony dziecka) więc troche się "rozlatało" ;)
Więc .... została zakupiona pokrywa :mrgreen:

dodano 19 mar 2013, 14:55 :

pokrywkę kupiłam na allegro, z dwoma swietlówkami i z rameczką do kompletu. Ze ślicznego gładkiego plastiku (takie jak teraz diversa robi nowe) otwierane na calej szerokosci - wypas ;)
dzieki forumowemu wsparciu technicznemu oraz fizycznemu (czyli nie dość ze skompletował, to jeszcze przyszedł i poskladał to całe ustrojstwo do kupy) dorobiłam się trzeciej swietlówki.
a rozpłynełam sie w zachwycie, kot był mniej zadowolony, bo juz nie miał dostępu do wody (a dotychczas pił tylko z akwarium, przez szparę pomiedzy szybami), szybko jednak odkrył inną zaletę pokrywy - mianowicie przyjemne ciepełko :)
Obrazek
czasem musiał się napić, bo przecież by usechł....
Obrazek

wtedy akwarium wyglądało tak :
Obrazek

dołaczyły neritiny, które szybciutko zakropkowały mi korzeń:
Obrazek

9 kwiecień 2007
Obrazek

22 kwiecień 2007 - jest różnica, prawda ?? wiec ogarnęła mnie pełnia szczęscia, duma rozpierała , ze mi wreszcie roslinki ROSNĄ :mrgreen:
Obrazek

dodano 19 mar 2013, 14:57 :

do jesieni 2007 doszły krewetki red cherry a akwarium zrobiło się bardziej tajemnicze:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

dodano 19 mar 2013, 20:08 :

oprócz pokrywy pojawił się tez mój pierwszy kubełek - tetratec ex700. Na tym moje inwestycje w technike wszelaką się zakończyły, wodę badano mi raz - zaniosłam w słoiczku i testy całosciowe zrobiono, okazało się, że jest nieźle i nie zawracam już sobie głowy takimi bzdurami ;)
Awatar użytkownika
Kaeste
Użytkownik
Posty: 296
Rejestracja: 11 stycznia 2013, 23:05
Płeć: On
Lokalizacja: Częstochowa-Północ

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: Kaeste »

No po prostu super opowiadanie cały czas banana na gębie miałem i się łezka w oczku zakręciła jak napisałaś o szklanych rurkach do filtra na brzęczek które się niestety lubiły trzaskać i te wygięte były też :) Naprawdę super opowiadanie aż swoje początki się przypomniały :) Dzięki :)
Awatar użytkownika
kamyccek
Wolontariusz Aqua Jura
Posty: 597
Rejestracja: 17 listopada 2012, 23:36
Płeć: Ona
Lokalizacja: Częstochowa - Częstochówka
Kontakt:

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: kamyccek »

Cóż mogę napisać... poczułam się jakbym ja przechodziła przez te wszystkie etapy i oczami wyobraźni aż widziałam te wszystkie zmiany, akwaria etc.. świetna historia :)
80l - zlikwidowane bez pomysłu na przyszłość
112l - 112 wg kamyccka
25l - kamienny kotnik - zlikwidowane
30l - krewetkowy kurhan

najpiękniejsze jest zero w równaniu nieskończoności
...bo w życiu trzeba być trochę niemożliwym...

gg: 5666541
tel: na PW

Kamila dla przyjaciół zwana Kamyczkiem
Awatar użytkownika
Kaeste
Użytkownik
Posty: 296
Rejestracja: 11 stycznia 2013, 23:05
Płeć: On
Lokalizacja: Częstochowa-Północ

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: Kaeste »

Acha jeszcze jedno widzę że koty mają ze sobą wspólne cechy; piją wodę z akwa i na nim śpią bo ciepełko.
Awatar użytkownika
florida_blue
Wolontariusz Aqua Jura
Posty: 1280
Rejestracja: 03 grudnia 2012, 08:51
Płeć: Ona

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: florida_blue »

bo początki są takie fajne :)
nawet mi sie przypomniało, że miałam filtr kaskadowy - czy jakoś tak.... za nic nie moge sobie przypomnieć jak to było wszystko podłączone, ale w każdym razie było takie dodatkowe "mini akwarium" zawieszone na sciance i poukładane w nim warstwami różne rzeczy - wiem, że był węgiel i jakieś gąbki. Z tym , że nie potrafię tego umiejscowić w czasie - podejrzewam, ze było przy pierwszym akwarium , 25 litrów. Pozniej samo to "mini akwarium" gdzies mi sie plątało po pokoju i robiłam tam rózne dziwne rzeczy - wsadzałam jakieś roslinki i robiłam kompozycje albo słuzyło jako mini kotnik dla gupików :oops:


wracając do tematu kalejdoskopu:
marzec 2008 - doszły meeki od Jacka i zeżarły krewetki :
Obrazek

listopad 2008 - po przycince:
Obrazek

styczen 2009 dołozyłam korzenie, które mam do tej pory:
Obrazek

w koncu wyleciał ocelot, który zajmował już połowe akwarium:
Obrazek

grudzien 2009 - pojawiło się 30 razbor klinowych otrzymanych w pakiecie :shock:
Obrazek

kwiecień 2010 - masakra....
Obrazek

w miedzyczasie doszło 220 litrów - niestandardowe, wiec bez pokrywki. Zamieszkały tam meeki i skalary , były też pielegnice elliota. Akwarium wczesniej było u siostry, jednak nie wzbudziło u niej jakiegoś większego zainteresowania, w koncu znów je przywiozłam do siebie. Zmieniłam paskudny biały zwirek dolomitowy na kwarcowy i jakos sie trzymało. 112 zaczeła przeciekać i została zamieniona w wybieg dla lemingów, skalary i pielęgnice trafiły do nowych domków, a w duzym zamieszkała drobnica ze 112. Pokrywa ze 112 słuzyła za tymczasowe oświetlenie - i rzecz jasna nie wyglądało to zbyt atrakcyjnie. I jeszcze tetra odmówiła dalszej wspołpracy... :/ jechało to tylko na filtrze aquaszut wewnetrznym, zresztą nadal go uzywam.
Obrazek
Chyba rok czasu tak stało "tymczasowo".... az w koncu zdecydowałam sie wrócić do swojego rozmiaru. Wybór padł na nieco wieksze akwarium bo 126 litrów - tak, żeby pasowała podstawka i pokrywa i znów stanęło na maszynowym stoliku. Kupiłam używane, razem z pokrywą homemade. Przełozyłam oswietlenie (było na t5, poprzednie poleciało do kosza)
I zdecydowałam się na podłoze bardziej profesjonalne - czyli manado (plus aquabasis na spód) :)
Start odbył się "po mojemu" czyli wsypalam podłoze, poupychałam korzenie i roslinki i zalałam starą wodą z rybkami. Żadnych cykli , dojrzewania - jakoś ruszyło :roll:

marzec 2012 (czyli rok temu)
Obrazek
czerwiec 2012
Obrazek

i to by chyba było na tyle jeśli chodzi o to moje wieksze akwarium :) reszta w moim galeriowym wątku :)
Awatar użytkownika
kamyccek
Wolontariusz Aqua Jura
Posty: 597
Rejestracja: 17 listopada 2012, 23:36
Płeć: Ona
Lokalizacja: Częstochowa - Częstochówka
Kontakt:

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: kamyccek »

korzeń z ostatniego zdjęcia dla mnie wygląda jakby był to delfin.
80l - zlikwidowane bez pomysłu na przyszłość
112l - 112 wg kamyccka
25l - kamienny kotnik - zlikwidowane
30l - krewetkowy kurhan

najpiękniejsze jest zero w równaniu nieskończoności
...bo w życiu trzeba być trochę niemożliwym...

gg: 5666541
tel: na PW

Kamila dla przyjaciół zwana Kamyczkiem
Awatar użytkownika
florida_blue
Wolontariusz Aqua Jura
Posty: 1280
Rejestracja: 03 grudnia 2012, 08:51
Płeć: Ona

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: florida_blue »

przy okazji odgrzebania tematu przez Kodiego widzę, że mi część zdjęć zniknęło :/
gdzieś sobie tam wisiały wczesniej , oryginałów nie mam, wiec podejrzewam, że bezpowrotnie je straciłam :/
chyba muszę poswięcić troche czasu i te starocie jakoś upchnąć w jednym miejscu...
Awatar użytkownika
MarSz
Użytkownik
Posty: 3892
Rejestracja: 19 listopada 2012, 09:38
Płeć: On
Lokalizacja: Lubliniec/Częstochowa

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: MarSz »

Aktualizuj - fajnie potem powspominać starsze wersje akwarium
Awatar użytkownika
rokry
Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 02 lutego 2014, 20:06
Płeć: On

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: rokry »

Super kalejdoskop.
Ja też miałem taką ala kaskadę wieszaną na boku akwarium ramowego.
Napędzane to było pompką zrobiona z silnika od gramofonu a za miechy służyła guma od węża z maski przeciw gazowej.Wszystko było z ebonitu.Przynajmniej tak to pamiętam K/ . Ja miałem full wypas bo z dwoma miechami. Jakby ktoś chciał zobaczyć jak to wygląda można takie zabytki zobaczyć na giełdzie akwarystycznej na Łukasińskiego jest tam jeszcze kilku akwarystów, którzy nie mogą się z nimi rozstać.
Awatar użytkownika
florida_blue
Wolontariusz Aqua Jura
Posty: 1280
Rejestracja: 03 grudnia 2012, 08:51
Płeć: Ona

Re: [112L] mój kalejdoskop :)

Post autor: florida_blue »

Ooo, widzę że większość zdjęć mi zniknęła
ODPOWIEDZ

Wróć do „Galeria zbiorników słodkowodnych”