koniki
: 22 listopada 2013, 20:30
niektórzy wiedzą juz od jakiegoś czasu, w końcu sie pochwalę
Jeśli chodzi o formalność to niezupełnie jest mój w kwestii posiadania na własność, ale jest mój wymarzony
Oficjalnie jest "wspólny" mój i koleżanki.
Stał się spełnieniem mojego marzenia jeszcze z dzieciństwa, dopiero po szkole podstawowej, więc dość późno, pozwolono mi uczyć się jeździć, po kilku latach miałam baaaardzo długą przerwę aż do teraz.
Na punkcie koni miałam zawsze jakąś obsesję, kiedyś maniacko je rysowałam, zbierałam pocztówki (nie tylko z końmi, ale te były najcenniejsze) i figurki.
Decyzja o zakupie została podjęta dość spontanicznie, choć nie była do końca przemyślana, po zakupie zaistniały pewne dodatkowe okoliczności , które sprawiły, że konia mam bardziej na głowie niż początkowo planowałam
Jest najzwyklejszy SP czyli szlachetna półkrew, ma 8 lat, wałach. Koń jakich wiele
Ale jest wyjątkowy - ma świetny charakter, po prostu idealny i nie mogłyśmy sobie wymarzyć lepszego
.
Kupiony od handlarza, wyglądał tak i obie miałyśmy poważne wątpliwości ...

Przy okazji zakupu miałyśmy okazje zobaczyć inne konie, na które się nie zdecydowałyśmy, a zostały sprzedane na mięso.. :/
W każdym razie został wytargowany, zaklepany, kupiony, opity i przywieziony :]
To jedno w pierwszych zdjęć jakie mu zrobiłam :

Z racji mojego miejsca zamieszkania oraz braku stajni u koleżanki zamieszkał u naszego znajomego i ma nowego kolegę. Zaczęłyśmy doprowadzać go powoli do porządku, a znajomy zarządził przesuniecie grzywy na jedna stronę, stąd te warkoczyki


teraz już warkoczyków nie nosi oczywiście
Rzecz jasna już się zdążyłyśmy obie przekonać, że marzenia to jedno a rzeczywiste posiadanie konia to już nie do końca taka sielanka. A jak nam się zaczyna wydawać, że jednak sielanka to znajomy nas skutecznie sprowadza na ziemię.

Jeśli chodzi o formalność to niezupełnie jest mój w kwestii posiadania na własność, ale jest mój wymarzony

Stał się spełnieniem mojego marzenia jeszcze z dzieciństwa, dopiero po szkole podstawowej, więc dość późno, pozwolono mi uczyć się jeździć, po kilku latach miałam baaaardzo długą przerwę aż do teraz.
Na punkcie koni miałam zawsze jakąś obsesję, kiedyś maniacko je rysowałam, zbierałam pocztówki (nie tylko z końmi, ale te były najcenniejsze) i figurki.
Decyzja o zakupie została podjęta dość spontanicznie, choć nie była do końca przemyślana, po zakupie zaistniały pewne dodatkowe okoliczności , które sprawiły, że konia mam bardziej na głowie niż początkowo planowałam

Jest najzwyklejszy SP czyli szlachetna półkrew, ma 8 lat, wałach. Koń jakich wiele


Kupiony od handlarza, wyglądał tak i obie miałyśmy poważne wątpliwości ...

Przy okazji zakupu miałyśmy okazje zobaczyć inne konie, na które się nie zdecydowałyśmy, a zostały sprzedane na mięso.. :/
W każdym razie został wytargowany, zaklepany, kupiony, opity i przywieziony :]
To jedno w pierwszych zdjęć jakie mu zrobiłam :

Z racji mojego miejsca zamieszkania oraz braku stajni u koleżanki zamieszkał u naszego znajomego i ma nowego kolegę. Zaczęłyśmy doprowadzać go powoli do porządku, a znajomy zarządził przesuniecie grzywy na jedna stronę, stąd te warkoczyki



teraz już warkoczyków nie nosi oczywiście

Rzecz jasna już się zdążyłyśmy obie przekonać, że marzenia to jedno a rzeczywiste posiadanie konia to już nie do końca taka sielanka. A jak nam się zaczyna wydawać, że jednak sielanka to znajomy nas skutecznie sprowadza na ziemię.
