Razbora borneańska to świetny wybór. Podobnie każda inna karłowata (siostra choruje na kubotai). Pięknie pływają w ławicy, widać je non-stop, rzadko chorują.
Jedyny z nimi problem, to kupić ten gatunek, który się chce i w sensownym kolorze, nie jakieś blade chuchra, np. przestraszona czy "sklepowa" borneańska prawie niczym się nie różni od uropthalmoides(karłowatej), a maculata od merah - to wiem z doświadczenia. I o ile borneańskie z maculatami pływają razem w ławicy, to uropthalmoidesy i merahy już siedzą po krzakach. Widać jakieś zaprzeszłe zatargi w w rodzinie. A z wybarwieniem się to inna sprawa, płatki z karotenoidami niewiele pomagają, bo tym bestiom nie smakują. Swego czasu na jednym z forów gość pokazał ewidentnie razborę uropthalmoides, kupioną jako borneańską i pytał, co on ma zrobić, żeby mu się wybarwiła na czerwono. Zalecali więcej kryjówek, więcej czasu itp, a moja sugestia, że to nie ten gatunek, została kompletnie zignorowana (ale widać do "elity" się nie zaliczam i co ja tam wiem).
Kirysy pigmejki też rewelacyjne rybki, choć delikatniejsze od razbor, polecam, ale z nich będziesz mieć kolejną ławiczkę, jak kupisz dużo.
Neon zielony - tu może być różnie. Moje "krowy" nie dość, że porosły wielkie jak czerwone, to jeszcze za dnia i pełnego oświetlenia tylko w krzakach siedzą. Piękna ryba, ale też trzeba kupić z pewnego źródła, bo możesz, jak ja, mieć niespodziankę. Plusem jest to, że z razborami nie wchodzą sobie w drogę i zajmują niższe partie zbiornika i jak już wyjdą, to piękne się świecą.
Modrooków nie miałem, ale to takie danio, tylko z mniejszym adehade. Gertrudy ciężko spotkać ładne, poza końcówkami płetw to blade ryby, to co net pokazuje, te piękne, kolorowe, to w Polsce niedostępne. Bardziej wybarwione i widoczne są słoneczne, tylko że te to już większe rosną.
A co powiesz na lśniącooczki Normana? Widziałem w sklepie i normalnie prawie się zakochałem
