
Jako, że często mi się zdarza, że sprzedając mchy jestem pytany jak je wiązać i przede wszystkim jak to robić by wyszło ekonomicznie postaram się w skrócie na prostym przykładzie pokazać jak można malutką porcją mchu (ja takie nazywam allegrowe choć tak na prawdę to na allegro często mchy sprzedają na gałązki więc znacznie mniejsze porcje) obwiązać w miarę dużą powierzchnię.
Oczywiście nie ma sensu przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę - im większą powierzchnię obwiążemy (rzadziej rozłożymy gałązki) tym dłużej będziemy czekać na pokrycie powierzchni mchem, ale celem tego tematu jest pokazanie jak tego nie robić (a jak niestety wiele osób nieświadomie robi) czyli by nie przywiązywać do korzenia, kamienia, lignitu, kokosa, siatki itp od razu całej otrzymanej kępki.
Więc zacznijmy of porcji testowej - do tego celu wykorzystałem kępkę mchy fissidens fontannus popularnie zwanym phoenix moss.
Porcja jest niewielka ale wystarczająca by pokazać jak ją optymalnie wykorzystać.
Jako odniesienie wykorzystałem to co akurat miałem pod ręka czyli miękkie (papierowe) opakowanie płyty CD na której położyłem porcję mchu - teraz już widać jej rozmiar:

Jak wspomniałem wcześniej - nie wiążemy tego w takiej postaci jak na zdjęciu wyżej. Po pierwsze pokryjemy tylko małą powierzchnię, a poza tym nie przyniesie to żadnych pozytywnych skutków (gałązki pod spodem - przykryte wierzchnimi często się po prostu zniszczą).
Pierwsze co należy zrobić to rozdzielić gałązki.
By pokazać ile ich jest i zorientować się jak to mniej więcej rozplanować można je na coś poukładać (ja wykorzystałem mały talerzyk):

Już mniej więcej wiadomo czym dysponujemy. Ja postanowiłem, że wiążąc dosyć gęsto obsadę nim dwa kawałki kokosa, a nieco rzadziej nawet cztery.
Biorąc pod uwagę ekspansywność tego mchu wybrałem drugą opcję.
Uprzednio przygotowany kawałek kokosa, oczyszczony z włókna na zewnątrz należy obwiązać żyłką w taki sposób by się nie rozplątywał jak na zdjęciu poniżej:

Tutaj uwaga co do materiałów. Ja stosuję zawsze tylko i wyłącznie cienkie żyłki przyponowe (w sklepie wędkarskim zawsze pytam o jak najtańsze szpule o jak największej długości - oczywiście sprzedawcy zawsze odradzają ale jak mówię, że nie do celów wędkarskich tylko liczy się dla mnie jak największy stosunek długości do ceny to w końcu mam 100m przyponówki 0.12 - 0.16 w cenie ok 6-7zł - piszę o tym, bo można dać się namówić nawet na 15m za 30zł a to robi różnicę).
Niektórzy polecają stosowanie zielonej nitki (rzekomo by jej nie było widać). Uważam, że i tak będzie widać, a po jakimś czasie nitka zgnije i tylko niektóre mchy (te, które czepiają się podłoża) mogą dalej zostać na podłożu. Pozostałe będą wymagały restartu.
Spotkałem się też z opinią by stosować plecionki wędkarskie - nie mają tej wady, że się rozpuszczą a poza tym to to samo co nitka - wadą jest tylko cena dlatego pozostaję przy żyłce (fakt - by robić węzły na żyłce to trzeba chwilę poćwiczyć ale to nie problem).
Niektórzy polecają specjalne siatki do mocowania mchów - nie wiem jak ktoś inny ale osobiście uważam, że nie ma większej pomyłki niż stosować siatkę.
Tak na prawdę może ona mieć zastosowanie tylko do roślin typu wgłębka (choć żyłką też się da) i tylko na prostych elementach o regularnym kształcie (kamienie, kawałki kokosa lub lignitu) - na bardziej wyszukanych korzeniach już życzę powodzenia.
Wracając do przykładu - na kokosie rozkładam wilgotny mech tak by równo leżał na całej powierzchni - staram się układać gałązki pod kątem prostym do przewidywanego kierunku oplotu tak by każdą gałązkę oplątać przynajmniej w kilku miejscach by uniknąć potem efektu luźnych gałązek niczym farfocle wiszące z kokosa - po zawiązaniu powierzchnia powinna być raczej równa bez wiszących luzem gałązek.


Jak widać na powyższych zdjęciach, udało się małym kawałkiem mchu pokryć powierzchnię wielokrotnie większą.
Nie mam teraz takiego zdjęcia ale postaram się zrobić fotkę w zbiorniku a potem po jakimś czasie jak się to rozrośnie ale to trochę potrwa bo kokosy wylądowały w krewetkariach więc mam tam słabe oświetlenie i brak nawożenia więc nie będę pędził roślin.
W przypadku większości innych mchów i wątrobowców wszędzie zasada jest taka sama - jedna warstwa rośliny - wtedy uzyska się większe pokrycie.
Najlepszym przykładem (może przy okazji również zrobię zdjęcia i dodam) jest mini pelia.
Roślina ciągle jeszcze dosyć droga - sprzedawana po kilkanaście zł za kawałek 1x1 do 3x3cm.
Kupujący mając taki kawałeczek nie wie nawet co z tą odrobinką zrobić - stosując opisane wyżej zasady można już na starcie sobie powiększyć powierzchnię obsadzenia.