Zmiany, zmiany cały czas zmiany....
Nie za dobrze, wcale mnie to nie cieszy im więcej się pcha łapska do zbiornika tym gorzej.
Co jednak poradzić. Wczoraj przyszedł okazyjnie kupiony podwójny lockline więc był mały demontaż hydrauliki. Teraz są dwa wyloty regulowane, trzeba się będzie pobawić jeszcze z ustawieniem. Szkoda że jest to model do hydrauliki 25mm i wygląda dosyć ciężko, ma też trochę słabsze pewnie przez to ciśnienie.
Doszło kilka nowych szczepek, w tym proste spsy, podarowana przez Kodiego pocillopora jakoś się trzyma więc (za grosze) doszła czerwona montipora talerzowa i malutka seriatopora milka(swoją drogą śliczna jest). Zobaczymy może się utrzymają. W akwarium na razie królują hordy zoasów(chyba trochę szumnie to określiłem

doszła tez caluastrea pistacjowa i cały wieczór musiałem wysłuchiwać achów i ochów jaką ona piękna

przepraszam nie cały wieczór tylko pół bo druga połową to były zachwyty nad rzeczywiście fajnym rhodactisem.
Gdyby nie wczorajsze zamieszanie, bo jedna szczepka wpadła w skały I trzeba było część rozebrać to jest nawet spokój. Za to teraz jestem pewien obaw o cenę jaką za to zapłacimy, trudno.
Wódeczka sobie plynie, od wczoraj 0,5ml dziennie(czyli do standardowej polskiej dawki pół litra na ryj, jeszcze trochę brakuje

), dziś testy zobaczymy czy coś drgnęło. Niedługo wrzucę jakieś fotki, jak tylko wstanie dzień nad rafą
Wysłane z galaktyki S4